The Walking Dead
Serial opowiadający o świecie po wybuchu apokalipsy zombie. Głównym bohaterem „Żywych trupów” jest Rick Grimes, policjant, który staje na czele grupy ocalałych …
Muszę przyznać, że „The Walking Dead” miło mnie ostatnio zaskakuje. Do finału został co prawda jeszcze jeden odcinek, ale już teraz mogę stwierdzić, że drugą połowę ósmego sezonu oglądało się bez większego bólu. Odcinek 15. jest przykładem naprawdę solidnie przygotowanej historii, podczas której wcale nie ma się ochoty sięgnąć po telefon komórkowy, żeby sprawdzić godzinę.
Żeby jednak nie było tak pięknie – w odcinku mamy do czynienia z kilkoma mniejszymi lub większymi absurdami. Pierwszym z nich jest list Carla do Ricka. Doskonale zdaję sobie sprawę z intencji Carla i nie są one wcale pozbawione logiki. Jednak słuchając opowieści o spacerach z ojcem na farmę i patetycznych zdań o poczuciu bezpieczeństwa zastanawiałam się, kiedy Carl wpadł na to wszystko. Ostatecznie jego przemiana z gościa, który wbrew ojcu ładuje się na ciężarówkę jadącą do Sanktuarium i strzela na oślep do Zbawców, do miłującego pokój młodzieńca jest dość gwałtowna.
Szkoda, że twórcy nie dali Carlowi więcej czasu. Poza tym – jak mam uwierzyć, że młody chłopak, który zdaje sobie sprawę z tego, że za kilkanaście godzin umrze, podchodzi do sprawy tak spokojnie – pisząc długie i mądre listy do dorosłych? Jeśli chodzi o psychologiczne prawdopodobieństwo takiej sytuacji – w ogóle tego wątku nie kupuję.
Z drugiej jednak strony – podoba mi się moralny niepokój wprowadzony dzięki testamentowi Carla. Andrew Lincoln w scenie czytania listu naprawdę daje z siebie wszystko. Jest ból, wzruszenie i emocje. Oraz pytanie: czy pragnienie Carla da się jeszcze zrealizować?
Na powrót Negana do sanktuarium czekałam z niecierpliwością. Byłam ciekawa, czy po epizodzie z Jadis Negan wrócił z jakimiś nowymi przemyśleniami na temat swojej polityki. Szczerze mówiąc spodziewałam się, że Negan szybko załatwi sprawę z Simonem. Twórcy postanowili jednak pociągnąć ten wątek nieco dłużej. I bardzo dobrze – rozwiązanie konfliktu było niezwykle satysfakcjonujące. No i najważniejsze – w zeszłym tygodniu pisałam o tym, że w przywódcy Zbawców pierwszy raz zobaczyłam człowieka. W „Worth” Negan znów jest bezwzględną, manipulującą wszystkimi, uwielbiającą przemoc szują. Chyba wszystko wróciło na swoje miejsce.
Ale prawdziwych łajdaków w odcinku nie brakuje. Simon, Gregory i Eugene również zasługują na wzmiankę. Mam nadzieję, że gdzieś w okolicy kręcą się już zombiaki, które zakończą żałosne żywoty tych dwóch ostatnich panów.
Wielkim plusem tego odcinka jest skupienie się na Zbawcach. Knujący Negan, który zawsze wie trochę więcej niż się spodziewamy, to gwarancja napięcia i dobrej dynamiki rozgrywających się wątków. Zakończenie odcinka – Michonne czytająca list Carla oraz reakcja Negana sprawiają, że aż chce się czekać na finał. A ten szykuje się naprawdę aryciekawie.
Serial opowiadający o świecie po wybuchu apokalipsy zombie. Głównym bohaterem „Żywych trupów” jest Rick Grimes, policjant, który staje na czele grupy ocalałych …
Korzystając z naszej strony wyrażasz na to zgodę. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Komentarze